piątek, 22 listopada 2013

Smutno mi...


Smutno mi…
Czasem tak bywa.
Koty miauczą żałośnie
Na głosy trzy.
I tego smutku wcale, a wcale nie ubywa,
ten smutek rośnie, rośnie
I strasznie smutno mi.

A w takie dni,
Gdy smutno mi
To palto zsuwa się z wieszaka,
Zupa jest jakaś byle jaka,
But się zgubił pod komodą,
A w poduszce rogi bodą.
Same ości miała ryba,
Ser ma tylko dziury chyba.
W telewizji powiedzieli:
Chlapa będzie do niedzieli.
W radiu idzie wciąż opera,
Postać w lustrze łzy wyciera.
Nos – na kwintę.
Co za los.

Jest jednak jeden stary sposób
Na podniesienie smutnych nosów.

Tato robi miny śmieszne,
Takie śmieszne i pocieszne,
Że znów chce się wszystkim śmiać.
Dopominam się co chwila:
– Tato, tato! Zrób goryla!
Wysychają szybko łzy,
Jakby wiał z południa wiatr.






© Wydawnictwo Aksjomat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz