czwartek, 10 sierpnia 2023

Wszyscy lubią jesień (z wyjątkiem jednego niedźwiedzia)


Opadły liście z kasztanów,
brzóz, lip, wierzb, topól, platanów –
już jesień… Kto by powiedział?
A im jest bliżej do zimy,
tym bardziej jesień chwalimy…
Wszystkim się jesień podoba
z wyjątkiem jednego niedźwiedzia.

– Spać mi się nie chce. Nie zasnę –
skarży się niedźwiedź.
No jasne.
Nic przyjemnego.
Z boku się na bok przewraca,
a sen gdzieś znikł i nie wraca.
Stado baranów przeliczył. Nic z tego.

Już miś zasypiał.
Lecz dzieci
wyszły z przedszkola naprzeciw
i w rządku alfabetycznie
(Uwaga: raz! dwa! i trzy!)
zaryczały prześlicznie:
”Staaaaryyyyy nieeeeedźwieeeedź moooocnoo śpiiii!!!”. 

Napisał miś kartkę śpiesznie:
Nie jestem stary. I nie śpię.
A chciałbym.
Proszę o spokój
.

Jesień i złoto wokół…
Jesienią nie jest najgorzej,
do twarzy nam w złotym kolorze,
jak ktoś powiedział.

Lecz cóż po złotych dzbanach
i liściach, i kasztanach?
Całkiem inna jest jesień 
z punktu widzenia niedźwiedzia… 









© Wydawnictwo Aksjomat 

Kocie opowieści


Kot skacze
po stopniach tęczy
jak na cyrkowej obręczy

i szepcze niebu do ucha,
a niebo słucha i słucha.

I słuchają chmury puchate, lotne,
i słuchają chmury kłębiaste,
i wznoszą się razem z tym kotem
w balonie wierszy nad miastem.

A kot opowiada o Persji,
o wielkich myszach sułtana.
(Zaś w innej znanej mi wersji
o myszach – ach, tak! – księcia pana).

I strzygą uszami chmury,
obłoki postrzępione.
A oni tam u góry
lecą poezji balonem.

Aż wreszcie się gwiazdy rozzłocą
i zrobi się kicio i kocio,
i znów kot skacze po stopniach,
a oczy mu noc zwielokrotnia
i nocne lśni futro kota,
i księżyc z białego jest złota.

I kot będzie rósł wciąż i rósł
w Wielki wprzęgnięty Wóz.
A potem słowo po słowie
wszystko dokładnie opowie.

Kot. Mistrz cichych słów. 







Krakowska piosenka na dwa głosy

 
Polecimy balonem, chłopaku,
polecimy balonem nad Kraków.
I będą krzyczeć z dołu: „Gorzko! Gorzko!”,
i zakołyszą gołębie balonem jak konie dorożką.
I będzie tak bardzo bajecznie
na tej naszej Królewskiej Drodze Mlecznej,
nad Floriańską, nad Rynkiem, nad Grodzką.

Polecimy balonem, dziewczyno,
nad nieśmiałą wiosną, posiwiałą zimą.
I zapalą się dla nas latarnie,
i to światło nas w siebie zagarnie,
a my przepasani jak wstążką – Wisłą
polecimy sobie dalej w naszą przyszłość,
nad piwnice, kościoły, kawiarnie.

Polecimy balonem wysoko,
polecimy na złość smogom i smokom.
Podrzucimy monetę księżyca,
niech się toczy, niech rozbłyska, niech zachwyca.
Nie przejmując się smutków balastem,
polecimy balonem nad miastem,
kołysani na wietrze znad Tyńca.

Polecimy nad dachy i wieże,
nad Podgórzem, nad Kazimierzem.
Polecimy nad wieczorem, nad ranem,
nad Wawelem i nad Barbakanem.
I będziemy się czuli jak w kinie,
i jak film ten nasz balon popłynie
na największym ze wszystkich ekranie. 







Gdy Babcia i Dziadek

 
Kiedy Babcia
szeptem uśpi słońce
i księżyca rozkołysze kołyskę,
nuty gwiazd w oddali wiszące
w granatowej ciszy
będą bliskie.

Kiedy Dziadek
łaty na latawce
już przyklei i lalki wyleczy,
to powiezie nas ku huśtawce
naprawiona przez niego
kolej rzeczy.

Babcia z Dziadkiem wędrują wspólnie
przez naszego życia wielką łąkę –
Babcię z Dziadkiem do serca przytulmy,
wynagrodźmy im każdą rozłąkę. 









© Wydawnictwo Aksjomat 

Sennik-jesiennik


Przyszła jesień z włosami z jarzębin,
zaplątała się jesień w aleje:
taka jesień ni grzeje ni ziębi,
taka jesień ni ziębi ni grzeje.

Patrz – za oknem jesiennie drzemią
deszcz, kałuże, park i kasztany.
Spaceruję za rękę z jesienią,
obok wrzesień w mgiełkę odziany.

Mokną drzewa w parku przy szkole,
parku mokrym, cichym i sennym.
Wziąłbym chętnie pod dach te topole,
by nie zmokły w deszczu jesiennym…

Lecz nie budzi się drzew kiedy śpią,
kiedy jesień uśpiła je wszystkie.
Wiatr na smyczy przechadza się z nią,
skubiąc z drzew ich sny – złote liście. 









© Wydawnictwo Aksjomat  

 

Wrzesień

 
Wrzesień – już skaczą wesołe kasztany,
Wrzesień – już kalosze na deszcz zakładamy, 
Wrzesień – tak wrześniowo dokoła, tak złoto, 
Wrzesień – drzewa warkocz z włosów wiatru już plotą, 
Wrzesień – pachną książki w czytelni za rogiem, 
Wrzesień – dzień maleje w alejce lipowej, 
Wrzesień – w klasy grają tornistry i dzieci, 
Wrzesień – liście chmurom już biegną naprzeciw, 
Wrzesień – zdjęcia z lata grzeją karty albumów, 
Wrzesień – radio Deszcz znów nadaje wśród szumu…

Wrzesień – w babim lecie lecący nad ziemią, 
Wrzesień – między latem a wczesną jesienią… 








© Wydawnictwo Aksjomat  

środa, 9 sierpnia 2023

To jeszcze lato


To jeszcze lato, ale już 
Jesień oddycha coraz pewniej.
Pokosił pola pełne zbóż 
Podmuchem wiatru złoty sierpień.

Gubi już po ścierniskach słońce 
Swoje promyki połamane – 
Wtula się złoto w mgły pachnące 
Korą, jabłkami, mchem i sianem.

Napięte garby gór w oddali 
Sierpniowa noc do snu kołysze, 
A w ciemnej rzece sum ospały 
Wypływa w falującą ciszę.

To jeszcze lato… Czy to już 
Odlecieć z tych wakacji mamy? 
Zamyka dzikich gęsi klucz 
Zdobione zbożem sierpnia bramy. 






© Wydawnictwo Aksjomat