wtorek, 30 czerwca 2015

Lato w leśniczówce


Rudą nitką zszywa krzewy cień lisa,
jasne łaty na płaszcz lasu słońce kładzie.
Świecą czarne wilcze oczy jagód w liściach lipca.
W leśniczówce pszczoły brzęczą słodko na werandzie.

Tak miło tu! Miło... Dzbanki czernic dzwonią,
wystarczy sięgnąć ręką, drzwi spiżarni popchnąć.
Chmura nad drzewami bieli skrzydła wronom
i lato wsuwa się cicho przez niedomknięte okno.







Przedstawienie


Ciemna cisza...
Tylko ze sceny
delikatne światło jak śnieg prószy.
To my dzisiaj występujemy!
Gramy to, co gra w naszej duszy.

Gramy to,
co w snach naszych kwitnie
niczym jabłoń z kwiatów koroną.
Gramy niebo – i jest błękitnie.
Gramy ziemię – i jest zielono.

Płynie teatr –
życie na deskach.
Słowo płynie wśród nas dosłownie.
Gramy rzekę – i jest niebiesko.
Gramy życie – takie cudowne!






Noc w teatrze


Gdy zapada nocy kurtyna,
Na pół wtedy dzieli się cisza.
Scena sennie skrzypieć zaczyna,
Przedstawienie spać schodzi z afisza.

W garderobie smucą się lustra,
Cienie grają wśród dekoracji.
Scena czeka – na razie pusta.
W kącie drzemią echa owacji.

Reflektory pogasły. Księżyc
W nocy pełni rolę suflera.
Teatralny szept idzie w rzędy:
„Noc w teatrze”! Dzisiaj premiera!







© Wydawnictwo Aksjomat

Pora baśni


Wakacje,
pora odkrywców...
Czas przygód i tropicieli.
Zobaczymy, co da się zobaczyć,
co byśmy zobaczyć chcieli.

Weźmiemy starą mapę
i kompas opowieści.
Północ – południe...
Wschód – zachód...
Tato zwinnie umieści
bagaże marzeń na dachu.
Zamruczy silnik auta,
zanurzy się w wieczorze.
Słyszysz, jak biją dzwony
schowane w srebrnym jeziorze?

Na wietrze
drżą skrzydła legend,
sny snują się w lata ogrodzie.
Ostatni promyk przebiegł:
spóźniony, jasny przechodzień.

I ożywają rycerze
w wysokich białych zamkach.
Lato to pora baśni
zaklętych
w starych krużgankach.







© Wydawnictwo Aksjomat

wtorek, 16 czerwca 2015

U progu


Nad mostem
wiatr z deszczem
hulał.
Pierwszy miał czapkę
jak znalazł.
Na drugim płaszcz leżał
jak ulał.

Czapka w kratę,
prochowiec niebieski.
I tak tańczą sobie nad światem
smugi wiatru,
deszczu srebrne kreski.
I już pachnie wodą, słońcem, latem.






Lipiec


Lipiec pachnie kosem, który przelatuje nad łąką,
walizką dziadka przywiezioną podobno z Tunezji,
trochę porankiem w Pułtusku
i jeszcze kamieniem z niebieskimi żyłkami,
co świecą, gdy zakryć je dłonią.

Lipiec nie nosi zegarka
i ma tenisówki z dziurą na dużym palcu.
Nieco na bakier z książkami,
woli miód
z lipowych beczek na drodze przy stacji.







© Wydawnictwo Aksjomat

Lato w Krakowie


Rosną w Krakowie kasztany,
Obłoki i legendy.
I tyle lat już dźwiga
Na grzbiecie stary Rynek.
Koń człapie ulicami,
W kółko szepczą landa,
Gdy łódź z tyniecką ciszą
Do stóp Wawelu płynie.
Wyprzedaż swych kolorów
Ogłosił Lajkonik
I w niebo je poniosły
Krakowskie gołębie.
Wciąż biegnie z hejnalicy
W świata cztery strony
Dźwięk trąbki,
Co odmyka
Wrota snu zamknięte.
Śnią w katedry podziemiach
Władcy skryci w chwale,
W Mariackiej bazylice
Modli się Stwosza dzieło.
Mickiewicz pomnikowy
Trud znosi wytrwale.
W Sukiennicach dzień słychać.
Lato się zaczęło.






piątek, 5 czerwca 2015

Warkocze lata


Gdy się warkocz lata rozplącze,
gdy rozsypią się złote włosy,
wówczas zacznie się wielki koncert:
gra na słońce
i lasu głosy.

Lipiec zjawił się w surduciku
i w apaszce (w modzie są apaszki).
Już letników zjechało bez liku:
w zgrabnym szyku
nadlatują ważki.

Buczą trzmiele, grają gór trójkąty,
lot jaskółki szum traw skrzydłem znaczy.
Słońce szczodre jest, a cień skąpy.
Zresztą skąd by
miało być inaczej?

Kiedy lato rozplącze warkocze,
gdy mieć będzie włos co dzień rozwiany,
ciepłym skrzydłem wiatr zatrzepocze
w swoim locie
nad wakacjami.







© Wydawnictwo Aksjomat

Lipcowe obrazy


Zapachniało słońcem i rosą,
wśród błękitów falują łąki.
Białe ptaki znad lasu niosą
źdźbła pogody, słoneczne słomki.

Zapachniało słońcem i złotem,
ważka tańczy dziś ze strumieniem.
Drzew zielonych wielkie namioty
skrawek ciepła okryły cieniem.

I rozlała się farba maków
na jeziora, sady i pola:
barw paleta, płótno zapachów
malowane w ciepłych kolorach.







© Wydawnictwo Aksjomat

Lato


Co to takiego lato?
To biała droga przez zieleń.
To krople świtu na trawach.
To pszczół skrzydlate brzęczenie.
Lato to dom drewniany,
co tyle baśni wyśnił.
Lato to uśmiech mamy,
słodkie kolczyki wiśni.
Lato to chmur latawce,
morze, które jest niebem,
wyprawy hulajnogą
środkiem świata przed siebie.
Co to takiego lato?
To rzeki bieg zielony,
i jeszcze promień słońca
w siatce żółtych jabłoni.
Lato to piłka, którą
wiatr z dłoni porwał nagle.
Lato to czapka z piórem,
i sny, i białe żagle.
Lato to schody rozgrzane,
i piasek pod sandałem.
To łąk przy mieście wianek
i dwa bursztyny małe.







© Wydawnictwo Aksjomat

Letnie pociągi


Pociągi, letnie pociągi
stukotem rozkołysane,
gwiżdżą w dali przeciągle,
wyśnione, wyczekiwane.

Świt srebrne unosi szyny
przez wzgórza, ponad rzekami
i miast odległych kominy
przez chwilę biegną za nami.

Stacje, małe stacyjki
rozkładom jazdy nieznane
w melodii drżą harmonijki
w trawy i sny powtulane.

Przez lato pnie się pomału
pociągu świetlisty wężyk
i każdy z małych przedziałów
ma w oknie swój własny księżyc.







© Wydawnictwo Aksjomat

Rzeka


Słońce się do nas uśmiecha,
Głaszcze po włosach i brodzie.
Bez pośpiechu płynie zielona rzeka
I łodzie.

Lato. Zieleń czerwcowa
Cieplejsza staje się co dzień…
Słońce złoto swe w rzece chowa
I płyną łodzie.

Czerwiec skoczył z białych obłoków
Kołyszących się nad doliną.
Głosy ptaków wzlatują wokół,
Łodzie cichutko płyną.

Brzegi rzeki most trzyma w ramionach,
Z motylami ponad nim lecę.
Świerszcze grają w traw filharmoniach.
Łodzie płyną po letniej rzece.







© Wydawnictwo Aksjomat