wtorek, 12 listopada 2013
Listopadowe zapasy
Nie pierwszy, nie ostatni raz
jesień znów bierze nogi za pas.
A tymczasem
zima
za pasem.
Więc jesień się z zimą przepycha
w listopadowych zapasach,
a człowiek na tym cierpi, kicha, prycha.
Co za czasy!
Ciężko w takich czasach.
I kłócą się
jesień i zima,
która którą przetrzyma.
Jeszcze wczoraj
w południe
słońce świeciło cudnie.
Dziś od ranka
niespodzianka:
deszcz ze śniegiem
i paskudnie.
Jesień ofiarnie
zapełniała spiżarnie.
A zima się z tego śmieje,
zima zapasy przeje.
I po zapasach.
Trzeba brzuchom ścisnąć pasy.
Schudną.
Trudno.
Takie czasy.
Lecz zakończmy radośnie:
ostatecznie zawsze wszystko zmierza ku wiośnie.
Zapasy zimy z jesienią
przeminą i się zmienią
w pogodny ciepły czas.
© Wydawnictwo Aksjomat
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz