czwartek, 7 listopada 2013

Biuro Marzeń


W pewnym mieście, przy drodze na plażę,
jest budynek Urzędu Marzeń.

Urzędnicy mają włos rozwichrzony
i zielone na czapkach pompony.
Są ubrani w sandały i szorty
i rozdają przechodniom torty.

Zamiast telefonów
w Biurze są tam-tamy,
w halach holu tańczą
trzy hipopotamy.
I zebry są też trzy,
co w paski mają sny.
I nikt ci tu nie powie:
„Za chwilę zamykamy”.

Długopisy pachną ciszą i szczęściem:
tu się nigdy nie spóźnisz
i nie przyjdziesz za wcześnie.

Dropsy rosną w doniczkach na piętrach,
a w tygodniu siedem dni są święta.

W tym Urzędzie
petenci
jeden druk wypełniają:
listy w serca kopercie
do świętych Mikołajów.






© Wydawnictwo Aksjomat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz