poniedziałek, 2 września 2019

Mój Anioł Stróż


Mój Anioł Stróż jest po całym dniu zmęczony.
Ziewa i drapie policzek
anielsko nieogolony.
I skrzydłem anielskim przykrywa,
że w kredensie zbiła się szyba,
że lodówka była niedomknięta,
że nie można już doczekać się na święta –
mój Anioł Stróż.

Mój Anioł Stróż czasami bywa szary
i taki, rzec by można,
w ogóle nie do wiary.
Mój Anioł Stróż.

Mój Anioł Stróż
po nocy nieprzespanej,
po zakurzonym dniu,
poranku z mgieł utkanym,
mój Anioł Stróż, co wzdycha,
gdy idzie mi nie tak,
gdy kiepsko u mnie słychać,
gdy słońca jakoś brak.
Ech, ciężką pracę ma, no cóż...
Mój Anioł Stróż.

Mój Anioł Stróż – wiem dobrze o tym –
nie ma urlopu, świąt,
nawet wolnej soboty.
I nie ma też pod stopą róż.
Mój Anioł Stróż...

I wciąż mnie znosi tak cierpliwie,
że czasem sam się temu dziwię.
Dziwię, podziwiam, nie zazdroszczę,
gdy nie pozwala włazić w gąszcze,
musząc wyciągać mnie za uszy.
I strzeże ciała, strzeże duszy
(co z tych jest dość niesfornych dusz) –
mój Anioł Stróż.

Gdy trzeba światu stawić czoła,
nie zapomnijcie o aniołach,
tych, co nie jadą na weekendy,
co krok za nami idą wszędy,
co wieczne ciągną nadgodziny,
co nasze znoszą małpie miny...

Z tak wielu mnie ratował burz
mój Anioł Stróż.






2 komentarze:

  1. Ładny wiersz, nawet bardzo ładny
    Z chęci docenienia... naszego cienia
    Wcale nie od niechcenia.
    Jednak - proponuje zmienić szybko tytuł całości
    Z „gdzie odlatują...l” na „dokąd (!) odlatują...”
    Szanownemu nagrodzonemu poecie nie wypada... :/

    OdpowiedzUsuń