środa, 18 grudnia 2013

Samolotem


Polecimy sobie samolotem.
Tu i ówdzie.
Tam i z powrotem.
Startujemy!
Lecimy w chmury!
Coraz mniejsze już miast są kontury.
A my lecimy, lecimy, lecimy...
I marzymy ciągle, i marzymy...
Że tu Rzym, tu Krym,
doliny
i Pieniny,
i Apeniny.
Słońce złotem do nas się śmieje,
szczerzą zęby swe Pireneje.
No, no... Mają zębiska!
I te strome urwiska!
Trzeba zwiewać, za mocno tu wieje!

Polecimy
dwupłatowcem bajkowym.
Przelecimy nad placem Bankowym,
nad Wawelem,
nad Zakopanem,
w Mikołajkach będziemy nad ranem,
potem wolno pofruniemy do Berlina.
Na dwa dni nas coś w Berlinie zatrzyma,
więc samolot przywiążemy do wieży,
żeby poziom trzymał jak należy.
A my sami – według ścisłego planu –
wyskoczymy na spadochronach z łopianu
na miasto.

Potem będzie Jasło i Praga,
Paryż, Haga i Kopenhaga.
Polecimy z rzek błękitnych biegiem.
Pobiegniemy przez chmury przed siebie.

Polecimy sobie samolotem.
Tu i ówdzie.
Tam i z powrotem.
I tak miło dni nam upłyną
nad zieloną mapy równiną.







© Wydawnictwo Aksjomat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz