Tam,
gdzie łap miękkich cichy bieg,
gdzie białej rzeki drugi brzeg,
w zimną poduszkę wtula twarz
chochoł, co w sadzie trzyma straż.
(To kiepski strażnik – mrok ktoś skradł
i bielą dziś wymościł sad).
Więc kot wysyła w taki dzień
na spacer raczej kota cień.
Cień może marznąć. Pal go sześć.
I jak domowa niesie wieść,
kot pisze siódmy tom „Żywotów”…
Jest w zimie pracy dość dla kotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz