wtorek, 16 czerwca 2015

Lipiec


Lipiec pachnie kosem, który przelatuje nad łąką,
walizką dziadka przywiezioną podobno z Tunezji,
trochę porankiem w Pułtusku
i jeszcze kamieniem z niebieskimi żyłkami,
co świecą, gdy zakryć je dłonią.

Lipiec nie nosi zegarka
i ma tenisówki z dziurą na dużym palcu.
Nieco na bakier z książkami,
woli miód
z lipowych beczek na drodze przy stacji.







© Wydawnictwo Aksjomat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz