środa, 15 stycznia 2014

O wilku mowa


Raz wilk (z „Czerwonego Kapturka”),
po wilczej podrapał się glacy
i tak pomyślał, że jutro
nie pójdzie sobie do pracy.

Posiedzi troszkę w mieszkanku
(M4 na Nowej Hucie),
zdrzemnie się, coś poczyta
i innych zażyje uciech.

Lecz ledwo otworzył tygodnik,
pazury otulił kapciami,
do drzwi ktoś puka. Babcia.
Nie ma żartów z babciami.

W gniew wpadła babcia okrutny:
„Zaraz, chwileczkę, wolnego!
Miałeś mnie zjeść o dziewiątej:
już jest dwunasta, kolego!

Zwolnią cię z pracy, kochasiu,
nic nie pomogą rozmowy.
Już czeka na cię w Bieszczadach
myśliwych tłum dewizowych!”.

Zawstydził wilk się ogromnie,
pazurem podrapał się w bok.
„Ja się poprawię, babuszko”.
I cmoknął babcię: cmok, cmok.

Tu morał do was przyfruwa,
jak z Azji błotna czajka:
nie myśl, chłopie, o wolnym,
wtedy gdy robisz w bajkach.







© Wydawnictwo Aksjomat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz