Jestem czasem w podróży
(dajmy na to: z Trusina do Próchna).
Czas się wtedy trochę – szczerze mówiąc – dłuży,
czas powoli wtedy za pociągiem truchta.
I ja także powolutku sobie marzę
o Paryżu, o Bogocie, Saratodze,
a czasami nawet marzę o Dakarze,
lecz mi zawsze jest tam raczej nie po drodze.
Pociąg jedzie i zostawia w tyle
zamiast palm ziemniaczane pola.
A w Dakarze pewnie kwitną już daktyle
i w ogóle afrykańsko jest dokoła.
Lecz pocieszam się, że w tym Dakarze
jakiś pan czy pani, jakiś druh lub druhna
też po cichu sobie właśnie teraz marzą,
że pociągiem jadą z Trusina do Próchna.
© Wydawnictwo Aksjomat
czwartek, 28 stycznia 2021
Podróż
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz