wtorek, 14 stycznia 2020

Muszka na muszce


Stoi pirat tuż przy sterze
i na muszkę złość go bierze.
Dość to niewymowna złość,
bo to małomówny gość.
Ale gdy się pirat wścieknie,
to mu muszka nie ucieknie!
Taką pirat ma nadzieję,
że mu muszka już nie zwieje.
Padł na muszkę blady strach:
gość z muszkietem stoi w drzwiach!

Co było dalej? Wiemy to z
relacji świadka z numerem trzy.
Świadek ów zeznał, klnąc się na bryg,
że wtedy słyszał potężny ryk.
Potwierdził wszystko,
spisał zeznania.
Oto zeznanie
w pas nam się kłania:

[Zeznanie:]
Przestępując z nóżki na nóżkę,
wziął na muszkę muszkietu muszkę.
Muszce podoba się to dość średnio,
o czym już mowa była uprzednio.
Że już uprzednio o tym mówili,
to się do tego w mig uprzedzili.
Jak ktoś się uprze – na morzu, lądzie –
to się tak zdarza, wysoki sądzie.
Gdy kto się uprze i prze do swego,
to mnóstwo z tego dzieje się złego.
Więc sytuacja wygląda tak,
że być na muszce muszce nie w smak.
W skrócie rzecz cała tak się przedstawia:
ktoś tu na muszkę muszkę wystawia.
A gdy kto muszkę bierze na cel,
to jest to jakaś „Road to the hell”!

Więc plan jest taki – amerykański:
pirat chce wdrożyć w życie plan drański.
I choć widzimy go tylko pół,
wiemy, że knuje wciąż to, co knuł.
Wyraz mu brzydki nie schodzi z ust,
a palec wolno ciągnie za spust.
Muszka w muszkietu patrząc czeluście,
rzekła: – Ta scena nie jest w mym guście.
Muszę dać nogę lub podać tyły,
by moje tyły całe wciąż były.
Bo ten nikczemnik gotów jest wszak
zmłócić mą istność w drobnisty mak!

Lecz zanim się tu cokolwiek stało,
potężnie statkiem zachybotało.
Wtedy fundament runął pirata,
który zakładał: „Zabij, co lata!
Weź miotacz ognia, szpadę lub kuszę,
lecz – na Neptuna! – nie przepuść musze!”.
W burtę potężne grzmotnęły fale,
które zachwiały jego morale.
Pokład zatańczył swe paso doble,
a pirat nagle poczuł się podle.
Muszkiet mu wypadł z omdlałych rąk
i w łeb go palnął jak pałka w gong,
co usłyszawszy, ile sił w nogach
na obiad zbiegła cała załoga.
Patrzą, nie widzą nawet talerzy,
tylko nasz pirat jak długi leży.
Usłyszał biedak słowa niemiłe:
„Zszamał szemrany czort nasz posiłek!”.
I wysadzili go gdzieś w południe
na wyspie, gdzie dość było bezludnie.

Morał stąd płynie: gdyś pirat chwacki,
weź odłóż muszkiet. Używaj packi.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz