piątek, 18 listopada 2016
W listopadowym mieście
W listopadowym mieście
wiatr się w szybach odbija
i chmura od deszczu w szwach trzeszczy,
i jakoś na świecie jest nijak.
Nijak i nie tak, i smutno,
i ktoś nas robi na szaro.
Deszcz szyje szarych chmur płótno,
z przechodniów zdejmuje miarę.
Listopadowe ulice
pod kocem liści już drzemią
w listopadowym mieście,
listopadową jesienią.
Lecz w ciepłym kręgu lampy
tańczą ludziki z kasztanów.
Wprosimy się do tej samby?
Wprosimy, proszę pań, proszę panów!
Niech się listopad oburza,
niech zła będzie pogoda.
Mrok się topi w kałużach,
a my tańczymy charlestona!
W listopadowym mieście
trwa bal w dziecinnym pokoju.
Tak łatwo zmienić, uwierzcie,
barometr jesiennych nastrojów.
© Wydawnictwo Aksjomat
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz