czwartek, 27 lutego 2020
Spod śniegu
Dzisiaj w śniegu się schowały marzenia,
aż świat cały pojaśniał z zadziwienia.
I złapał się świat za głowę, daję słowo,
że tak pięknie być może i śniegowo!
I słyszeliśmy białego wiatru granie,
i jechały poprzez biel bielutkie sanie
z doliny aż na stok!
I sypnęło śniegiem jak nutami,
i zaskrzypiał mróz siarczyście pod butami,
i do tańca nogi niosły przez śnieg same,
aż dotańczył do południa pan poranek.
I choć śniegiem tak sypało i sypało,
i choć styczeń zaczął robić nas na biało,
to nikomu nie było żal!
A śnieżyca miała włosy swe w nieładzie,
chociaż lustra na jeziorze mróz wciąż kładzie,
bo na fryzowanie dzisiaj czasu szkoda,
gdy dla marzeń wymarzona jest pogoda,
gdy tysiącem odmian bieli dzień się mieni,
a obłoki leżakują wprost na ziemi,
tylko zgarniać i lepić z nich świat.
© Wydawnictwo Aksjomat
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz